przepraszam za jakość , ale coś mi się popsuło ;c
-Ma
pani bardzo wygodny hamak.
-Mów mi Annie - Uśmiechnęłam się
-No dobrze Annie… Masz wygodny hamak.
-Oh tak, tak, hamak… A ile on przeżył.
-Zniewalająco dobry – wtórowałam jej.
-A co się na nim działo… - Zaczęłyśmy się śmiać.
-Chodź, zrobię ci porządnej angielskiej herbaty, a nie to ścierstwo które pijesz.
-Haha, ale ja kocham cytrynową herbatkę z dwoma łyżeczkami cukru.
-Aa fuj, to skaza na herbatach - Wzięła swoją laskę i poczłapała babcinym chodem do kuchni - Chodź dziecko, wy tam z tej Europy nie wiecie, co to prawdziwa herbata.
-Ale taka z mlekiem? – Wykrzywiłam się
-Zobaczysz, zasmakuje ci.
-No dobrze, dobrze – nie chciałam sprawić jej przykrości.
-Co dzisiaj tak kwitniesz? –Zapytała się z troską.
-Aaa , bo wie pani …
-Annie
-Tak, tak, Annie, wczoraj zadzwonili do mnie ze szkoły aktorskiej do której chciałabym uczęszczać i powiedzieli, że muszę zaśpiewać dwie piosenki w studio. Po polsku i po angielsku.
-Ah, a w jakim?
- W sumie to nie wiem, wiem tylko, że tam, gdzie wasze gwiazdy śpiewają i nagrywają.
-To ja wiem gdzie.
-Trochę się boję.
-Spokojnie, podobno jest tam jakiś polak, który zajmuje się organizacją, kto, gdzie i kiedy.
-Tak tak to wiem, ale boję się, że źle zaśpiewam i się nie dostanę…
-Zaśpiewasz mi i ja cię ocenię.
-Oj nie wiem, nie wiem- powiedziałam niepewnie.
-Nie zaśpiewasz byłej śpiewaczce operowej?
-Ty .. ty śpiewałaś – powiedziałam zdziwiona
-Noo i to ile. Proszę herbatka
-Dziękuję - uśmiechnęłam się. To tym bardziej nic nie będę śpiewać- powiedziałam speszona
-Nie nie zaśpiewaj
Miałam przygotowanie dwie piosenki ,,Wstaję „ od Grzegorza Hyżego i ,,The lonely hour „ od Sam’a Smitha. Zaśpiewałam jej.
-Pięknie, pięknie. Będą zachwyceni.
-No nie wiem, nie wiem.
-Masz naprawdę piękny głos, a ja coś o tym wiem - uśmiechnęła się przyjaźnie – i jak herbata. smakuje?
-Tak, pyszna- powiedziałam szczerze.
-No, mówiłam. A nie ten twój chłam – mówiła to sprzeczając się ze mną
-Oj przekonam Panią do mojej herbatki!
-Wątpię dziecko, wątpię. Mało rzeczy mnie już może przekonać – westchnęła staruszka, a po chwili spytała - Dlaczego szkoła aktorska?
-Mam taki cel –uśmiechnęłam się
-Wy młodzi i te wasze cele. U nas to były.. Misje!
Wybuchnęłam śmiechem
-Przepraszam, przepraszam – powiedziałam tłumiąc śmiech - Zauważyłam, że Annie też się śmieje, więc zaczęłyśmy się razem śmiać.
- Powodzenia Viki
-Dziękuję – odłożyłam kubek z herbatą
-Pięknie wyglądasz
Miałam na sobie niebieską krótką sukienkę na grubszych ramiączkach, wyskoki kok i byłam wymalowana.
-Eee, no nie wiem
-Spodobasz się tam tym Anglikom, tylko pamiętaj żadnego tu nie chcę mieć!
Uśmiechnęłam się
-Pamiętam, pamiętam!
-Aa i pamiętaj –uśmiechnęła się znacząco –Viktoria znaczy zwycięstwo – i poczłapała do swojego pokoiku.
Pojechałam metrem do tego studia. Bardzo się denerwowałam. To naprawdę było dla mnie ważne. Chcę dostać się na te studia. Sytuacja wyglądała tak; gdybym była w Polsce nagrywałabym to w najbliższym studio, ale kiedy dowiedzieli się, że jestem w Anglii zadzwonili do Dawida czy mogę zaśpiewać w tym studiu. Podobno powiedział, że nie ma problemu, pogada z nimi i się zgodzili. To on ma mnie tam przygotować. Stay strong Viki, stay strong. Powtarzałam sobie przez cała podróż słowa. Dasz radę, dasz radę. 1,2,3…
*w studiu *
-Hej jestem Dawid.
-Cześć, Wiki.
-To ty masz dzisiaj zaśpiewać dwie piosenki do szkoły aktorskiej?
-Tak, tak – powiedziałam denerwując się.
-Ej, nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze, naprawdę. Pomogę ci – uśmiechnął się do mnie
Był bardzo przystojny. Miał około 185cm, brązowe włosy, brązowe oczy, był dobrze zbudowany, ale zauważyłam, że miał obrączkę na ręce.
-Skąd jesteś?
Zdziwiło go to pytanie, zamyślił się i powiedział.
-Aaa z Wawy.
-Ooo -uśmiechnęłam się – Nigdy tam nie byłam.
-Naprawdę? – Powiedział zdziwiony.
-Niestety, ale kiedyś tam pojadę.
-Wierzę w to – uśmiechnął się, a po chwili dodał -no dobra, wskakuj. Tu masz śpiewać, do mikrofonu- spojrzałam się na niego jak na idiotę. On w sekundzie się zaczął śmiać –wiem, że wiesz, ale nie myśl o tym, że to mikrofon. Wczuj się w słowa, pomyśl i poczuj to, co śpiewasz. Wtedy będzie dobrze. Dam ci to raz przećwiczyć, a drugi raz nagrywamy, okej?
-Tak, dziękuję.
Chciał odejść, ale go zatrzymałam.
-Dawid?
-Tak?
-Powiesz mi potem jak mi poszło?
-Jasne! – Uśmiechnął się.
Przybliżyłam mikrofon do ust i usłyszałam pierwsze dźwięki. Myśl o tym co śpiewasz, myśl o tym co śpiewasz…. Myśl….
-Mów mi Annie - Uśmiechnęłam się
-No dobrze Annie… Masz wygodny hamak.
-Oh tak, tak, hamak… A ile on przeżył.
-Zniewalająco dobry – wtórowałam jej.
-A co się na nim działo… - Zaczęłyśmy się śmiać.
-Chodź, zrobię ci porządnej angielskiej herbaty, a nie to ścierstwo które pijesz.
-Haha, ale ja kocham cytrynową herbatkę z dwoma łyżeczkami cukru.
-Aa fuj, to skaza na herbatach - Wzięła swoją laskę i poczłapała babcinym chodem do kuchni - Chodź dziecko, wy tam z tej Europy nie wiecie, co to prawdziwa herbata.
-Ale taka z mlekiem? – Wykrzywiłam się
-Zobaczysz, zasmakuje ci.
-No dobrze, dobrze – nie chciałam sprawić jej przykrości.
-Co dzisiaj tak kwitniesz? –Zapytała się z troską.
-Aaa , bo wie pani …
-Annie
-Tak, tak, Annie, wczoraj zadzwonili do mnie ze szkoły aktorskiej do której chciałabym uczęszczać i powiedzieli, że muszę zaśpiewać dwie piosenki w studio. Po polsku i po angielsku.
-Ah, a w jakim?
- W sumie to nie wiem, wiem tylko, że tam, gdzie wasze gwiazdy śpiewają i nagrywają.
-To ja wiem gdzie.
-Trochę się boję.
-Spokojnie, podobno jest tam jakiś polak, który zajmuje się organizacją, kto, gdzie i kiedy.
-Tak tak to wiem, ale boję się, że źle zaśpiewam i się nie dostanę…
-Zaśpiewasz mi i ja cię ocenię.
-Oj nie wiem, nie wiem- powiedziałam niepewnie.
-Nie zaśpiewasz byłej śpiewaczce operowej?
-Ty .. ty śpiewałaś – powiedziałam zdziwiona
-Noo i to ile. Proszę herbatka
-Dziękuję - uśmiechnęłam się. To tym bardziej nic nie będę śpiewać- powiedziałam speszona
-Nie nie zaśpiewaj
Miałam przygotowanie dwie piosenki ,,Wstaję „ od Grzegorza Hyżego i ,,The lonely hour „ od Sam’a Smitha. Zaśpiewałam jej.
-Pięknie, pięknie. Będą zachwyceni.
-No nie wiem, nie wiem.
-Masz naprawdę piękny głos, a ja coś o tym wiem - uśmiechnęła się przyjaźnie – i jak herbata. smakuje?
-Tak, pyszna- powiedziałam szczerze.
-No, mówiłam. A nie ten twój chłam – mówiła to sprzeczając się ze mną
-Oj przekonam Panią do mojej herbatki!
-Wątpię dziecko, wątpię. Mało rzeczy mnie już może przekonać – westchnęła staruszka, a po chwili spytała - Dlaczego szkoła aktorska?
-Mam taki cel –uśmiechnęłam się
-Wy młodzi i te wasze cele. U nas to były.. Misje!
Wybuchnęłam śmiechem
-Przepraszam, przepraszam – powiedziałam tłumiąc śmiech - Zauważyłam, że Annie też się śmieje, więc zaczęłyśmy się razem śmiać.
- Powodzenia Viki
-Dziękuję – odłożyłam kubek z herbatą
-Pięknie wyglądasz
Miałam na sobie niebieską krótką sukienkę na grubszych ramiączkach, wyskoki kok i byłam wymalowana.
-Eee, no nie wiem
-Spodobasz się tam tym Anglikom, tylko pamiętaj żadnego tu nie chcę mieć!
Uśmiechnęłam się
-Pamiętam, pamiętam!
-Aa i pamiętaj –uśmiechnęła się znacząco –Viktoria znaczy zwycięstwo – i poczłapała do swojego pokoiku.
Pojechałam metrem do tego studia. Bardzo się denerwowałam. To naprawdę było dla mnie ważne. Chcę dostać się na te studia. Sytuacja wyglądała tak; gdybym była w Polsce nagrywałabym to w najbliższym studio, ale kiedy dowiedzieli się, że jestem w Anglii zadzwonili do Dawida czy mogę zaśpiewać w tym studiu. Podobno powiedział, że nie ma problemu, pogada z nimi i się zgodzili. To on ma mnie tam przygotować. Stay strong Viki, stay strong. Powtarzałam sobie przez cała podróż słowa. Dasz radę, dasz radę. 1,2,3…
*w studiu *
-Hej jestem Dawid.
-Cześć, Wiki.
-To ty masz dzisiaj zaśpiewać dwie piosenki do szkoły aktorskiej?
-Tak, tak – powiedziałam denerwując się.
-Ej, nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze, naprawdę. Pomogę ci – uśmiechnął się do mnie
Był bardzo przystojny. Miał około 185cm, brązowe włosy, brązowe oczy, był dobrze zbudowany, ale zauważyłam, że miał obrączkę na ręce.
-Skąd jesteś?
Zdziwiło go to pytanie, zamyślił się i powiedział.
-Aaa z Wawy.
-Ooo -uśmiechnęłam się – Nigdy tam nie byłam.
-Naprawdę? – Powiedział zdziwiony.
-Niestety, ale kiedyś tam pojadę.
-Wierzę w to – uśmiechnął się, a po chwili dodał -no dobra, wskakuj. Tu masz śpiewać, do mikrofonu- spojrzałam się na niego jak na idiotę. On w sekundzie się zaczął śmiać –wiem, że wiesz, ale nie myśl o tym, że to mikrofon. Wczuj się w słowa, pomyśl i poczuj to, co śpiewasz. Wtedy będzie dobrze. Dam ci to raz przećwiczyć, a drugi raz nagrywamy, okej?
-Tak, dziękuję.
Chciał odejść, ale go zatrzymałam.
-Dawid?
-Tak?
-Powiesz mi potem jak mi poszło?
-Jasne! – Uśmiechnął się.
Przybliżyłam mikrofon do ust i usłyszałam pierwsze dźwięki. Myśl o tym co śpiewasz, myśl o tym co śpiewasz…. Myśl….
*Z perspektywy Harrego *
Kolejny dzień w studiu. W sumie czułem, że ten będzie lepszy niż tamten. Wiedzieliśmy, że będziemy grać ballady. I może z Louisem mi się poprawi. Może. Może nie będzie tak źle.
Całą noc o niej myślałem, ale zdawałem sobie sprawę, że ona o mnie nie. Dawno o nikim tak nie myślałam jak o niej. O nieznajomej. Mojej nieznajomej. Odległej nieznajomej.
Trochę żałowałem, że jednak do niej nie podszedłem. Możliwe, że jej nigdy nie zobaczę a teraz nie mam na tyle odwagi, by powiedzieć jej. No właściwie, co? Powiedzieć jej, że mnie pociąga? Boże, haha, jaki ja jestem głupi. Przepraszam Viktoria, pociągasz mnie. I z liścia bym dostał. Musze się z tym po prostu pogodzić. Koniec z tym. Wdech, Wydech. Nauczyłem się, że nie warto niczego żałować, bo najlepsze dopiero przyjdzie.
Gdy wszedłem do studia byli tam już chłopacy. Ja zawsze się spóźniam.
-Czemu nie wchodzimy?– Zapytałem.
-O Loczek, czy ty w końcu przyjdziesz kiedyś na czas?– Zapytał mnie Liam
-Najprawdopodobniej nie – odpowiedziałem.
Zaczęli się śmiać. Atmosfera była oczyszczona.
- A więc czemu nie wchodzimy? – Zapytałem po raz drugi.
-A o nie nas się o to pytaj – odpowiedział Louis.
-A kogo?
- No Davida – odparł Niall
Zobaczyłem, że idzie Nicol, dziewczyna, która ogarniała, co, kto i kiedy
-Ej, gdzie David? –Zapytałem ją.
-Już go wołam – odpowiedziała.
-Dzięki – uśmiechnąłem się do niej.
Wszyscy usiedliśmy na krzesełkach przed studiem.
Nie rozmawialiśmy się sobą. Czekaliśmy na Davida. Ta cisza była frustrująca. Każdy siedział na komórkach.
-Ej, słyszycie? - powiedział Niall.
-Co? –zapytał Louis.
-No ten śpiew, w naszym studiu?
-Nie - odpowiedział wzruszając ramionami.
-To się wsłuchaj, man - odpowiedział kąśliwie. Nie znam tego języka, ale jejku jaki ona ma piękny głos, ktokolwiek to jest.
-Słyszę coś – powiedział Zayn.
-Ej a nie jest to polski? David tak gada przez telefon – powiedział Liam.
-Nie wiem może- powiedział Niall.
-No ale głos ma piękny – powiedziałem.
-Ale co ona robi w naszym studiu? – Zapytał Louis.
-A to do moja wina – powiedział David. – Przepraszam poprosił mnie kumpel z Polski nie umiałem mu odmówić, zawsze mi pomagał.
-Aa mówiłem, że to polski – powiedział dumnie Liam.
-Tak tak –przytaknął przyjaźnie David – Jeszcze została jej piosenka od Smitha i wychodzi, to jakieś 3 minutki zajmie, poczekacie.
-Jasne – powiedział Zayn.
-Okey, to ja idę jej posłuchać - poszedł do nagrywalni.
-Piosenka od Sam’a, uu chce tego posłuchać- powiedział Niall.
-Cover jak tysiąc jego coverów, pewnie zaśpiewa ,, Stay with me” - powiedział Liam.
-Oj, ale ty nie wierzysz w ludzi, jak tak śmiesz – odpowiedział mu Louis.
- Zamknijcie się okey, nie słyszę jej – powiedziałem.
-Dokładnie , shut up! - Potwierdził Niall.
Zaczęła śpiewać, ale to nie było ,, Stay with me” tak jak sądził Liam, ale,, The lonely hour”
- I co cwaniaku, nie poszła na łatwiznę – obrócił się do Liama Niall.
-Okey, okey, porządna dziewczyna z Polski – zaśmiał się Liam.
Zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra zamknijmy się – powiedział Zayn.
https://www.youtube.com/watch?v=UbNmMddxrOg ( polecam sobie puścić )
(tłumaczenie z tekstowo )
Potrzebuje kogoś, na kogo mógłbym patrzeć,
w samotnej godzinie, przez którą wszyscy przechodzimy,
aby mnie pocieszyć i kochać,
w samotnej godzinie, potrzebuję Cię, potrzebuję Cię,
potrzebuję Cię.
-Jezu nie wiedziałem, że to taka ładna piosenka- powiedział Zayn.
-Serio? – Zapytałem.
-No –odpowiedział mi.
-Boże zamknijcie te mordy – powiedział Niall.
Spojrzeliśmy na niego.
-No co, ta laska ma talent, nie słyszycie tego? Chciałbym ją poznać – powiedział.
Kolejny dzień w studiu. W sumie czułem, że ten będzie lepszy niż tamten. Wiedzieliśmy, że będziemy grać ballady. I może z Louisem mi się poprawi. Może. Może nie będzie tak źle.
Całą noc o niej myślałem, ale zdawałem sobie sprawę, że ona o mnie nie. Dawno o nikim tak nie myślałam jak o niej. O nieznajomej. Mojej nieznajomej. Odległej nieznajomej.
Trochę żałowałem, że jednak do niej nie podszedłem. Możliwe, że jej nigdy nie zobaczę a teraz nie mam na tyle odwagi, by powiedzieć jej. No właściwie, co? Powiedzieć jej, że mnie pociąga? Boże, haha, jaki ja jestem głupi. Przepraszam Viktoria, pociągasz mnie. I z liścia bym dostał. Musze się z tym po prostu pogodzić. Koniec z tym. Wdech, Wydech. Nauczyłem się, że nie warto niczego żałować, bo najlepsze dopiero przyjdzie.
Gdy wszedłem do studia byli tam już chłopacy. Ja zawsze się spóźniam.
-Czemu nie wchodzimy?– Zapytałem.
-O Loczek, czy ty w końcu przyjdziesz kiedyś na czas?– Zapytał mnie Liam
-Najprawdopodobniej nie – odpowiedziałem.
Zaczęli się śmiać. Atmosfera była oczyszczona.
- A więc czemu nie wchodzimy? – Zapytałem po raz drugi.
-A o nie nas się o to pytaj – odpowiedział Louis.
-A kogo?
- No Davida – odparł Niall
Zobaczyłem, że idzie Nicol, dziewczyna, która ogarniała, co, kto i kiedy
-Ej, gdzie David? –Zapytałem ją.
-Już go wołam – odpowiedziała.
-Dzięki – uśmiechnąłem się do niej.
Wszyscy usiedliśmy na krzesełkach przed studiem.
Nie rozmawialiśmy się sobą. Czekaliśmy na Davida. Ta cisza była frustrująca. Każdy siedział na komórkach.
-Ej, słyszycie? - powiedział Niall.
-Co? –zapytał Louis.
-No ten śpiew, w naszym studiu?
-Nie - odpowiedział wzruszając ramionami.
-To się wsłuchaj, man - odpowiedział kąśliwie. Nie znam tego języka, ale jejku jaki ona ma piękny głos, ktokolwiek to jest.
-Słyszę coś – powiedział Zayn.
-Ej a nie jest to polski? David tak gada przez telefon – powiedział Liam.
-Nie wiem może- powiedział Niall.
-No ale głos ma piękny – powiedziałem.
-Ale co ona robi w naszym studiu? – Zapytał Louis.
-A to do moja wina – powiedział David. – Przepraszam poprosił mnie kumpel z Polski nie umiałem mu odmówić, zawsze mi pomagał.
-Aa mówiłem, że to polski – powiedział dumnie Liam.
-Tak tak –przytaknął przyjaźnie David – Jeszcze została jej piosenka od Smitha i wychodzi, to jakieś 3 minutki zajmie, poczekacie.
-Jasne – powiedział Zayn.
-Okey, to ja idę jej posłuchać - poszedł do nagrywalni.
-Piosenka od Sam’a, uu chce tego posłuchać- powiedział Niall.
-Cover jak tysiąc jego coverów, pewnie zaśpiewa ,, Stay with me” - powiedział Liam.
-Oj, ale ty nie wierzysz w ludzi, jak tak śmiesz – odpowiedział mu Louis.
- Zamknijcie się okey, nie słyszę jej – powiedziałem.
-Dokładnie , shut up! - Potwierdził Niall.
Zaczęła śpiewać, ale to nie było ,, Stay with me” tak jak sądził Liam, ale,, The lonely hour”
- I co cwaniaku, nie poszła na łatwiznę – obrócił się do Liama Niall.
-Okey, okey, porządna dziewczyna z Polski – zaśmiał się Liam.
Zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra zamknijmy się – powiedział Zayn.
https://www.youtube.com/watch?v=UbNmMddxrOg ( polecam sobie puścić )
(tłumaczenie z tekstowo )
Potrzebuje kogoś, na kogo mógłbym patrzeć,
w samotnej godzinie, przez którą wszyscy przechodzimy,
aby mnie pocieszyć i kochać,
w samotnej godzinie, potrzebuję Cię, potrzebuję Cię,
potrzebuję Cię.
-Jezu nie wiedziałem, że to taka ładna piosenka- powiedział Zayn.
-Serio? – Zapytałem.
-No –odpowiedział mi.
-Boże zamknijcie te mordy – powiedział Niall.
Spojrzeliśmy na niego.
-No co, ta laska ma talent, nie słyszycie tego? Chciałbym ją poznać – powiedział.
-Ej bez jaj, mam wrażenie, że skądś znam ten
głos –powiedziałem.
-Ta, chyba w głowie – powiedział kąśliwie Louis.
-Zabawne – przewróciłem oczami.
Nie potrzebuje diamentów, nie potrzebuje klejnotów,
nie, ja wiem, te mosty osłonią ten smutek,
nie potrzebuje wskazówek i rozpocznę od nowa,
w samotnej godzinie potrzebuje Cię,
nic nie mogę zrobić,
brak mi nadziei bez Ciebie,
to odpowiedz na punkt widzenia
to cicha odpowiedz,
-Boże, jaka ta laska ma wokal – powiedział Liam.
-Czemu ja jej jeszcze nie poznałem – powiedział Louis.
- Bo Harry ją poznał, wiesz już zna jej głos – powiedział Liam
- Ha, ha, ha, okej przesłyszało mi się, dobra? – odpowiedziałem mu.
-Boże uspokójcie się, sam chciałbym ją poznać, przecież taki głos to skarb. Nie mówcie, że ona się tak będzie marnować - powiedział Niall.
-Nie no gdzie tam, musi się gdzieś wypromować – powiedział Zayn.
-No mam nadzieję, a tymczasem zamknijmy się- powiedział Niall.
-Okey szefuniu - odpowiedzieliśmy zrezygnowali.
Niall tylko przewrócił oczami.
a potem w tych innych głosach, ona nie przychodzi,
w samotnej godzinie potrzebuję Cię, potrzebuję Cię,
potrzebuję Cię,
potrzebuje kogoś, na kogo mógłbym patrzeć,
w samotnej godzinie potrzebuję Cię, potrzebuję Cię.
-Boże co za wykonie – powiedział Zayn.
-No, Sam byłby zazdrosny – odpowiedziałem.
-Ma dobrą konkurencje – powiedział Louis.
-Chciałbym z nią kiedyś zaśpiewać - odparł Niall.
Nagle wyszedł David by otworzyć jej drzwi.
-David! David! Ej kto to? – Zapytał Niall.
-Kto mam tak cudowny głos? – zaczęli się przekrzykiwać Zayn z Niallem i Liamem.
Ale David miał ich najprawdopodobniej gdzieś, podszedł do niej i ją przytulił. Zaczęli coś między sobą mówić, czego kompletnie nie zrozumiałem, bo mówili po swojemu. Nie potrafiłem jej zobaczyć. bo cała ją obejmował David. Nagle ją puścił a ona się obróciła. TO BYŁA ONA. O N A.
Obróciła głowę w naszą stronę i mnie zauważyła.
Otworzyła buzię, zdziwiła się i powiedziała
-Harry ? Co ty tu …
-Patrzcie nasz Loczek nie kłamał, serio zna ten głos – zaczął nabijać się Liam.
Przewróciłem oczami. Spojrzała się na mnie ze zdziwieniem. Louis to zauważył i odpowiedział jej na nie zadane pytanie.
-No bo nasz Harry mówił nam <znam ten głos , znam ten głos >, ale nie sadziliśmy ,że zna taką ładną polkę – uśmiechnął się najlepiej jak umiał – nie pochwalił się nam – dodał
Myślałem że ich rozszarpie. Viktoria zaczęła się śmiać i spojrzała na mnie, przewróciłem oczami i powiedziałem bezgłośnie <idioci>, uśmiechnęła się.
-Ej czekaj, czy to nie ty wybiegłaś na podpisywaniu książek – ni z tego ni z owego powiedział Liam.
Spojrzała się na niego, cała się zaczerwieniła, potem skamieniała, a potem podniósł jej się prawy koniuszek wargi. Stanęło mi serce.
-Nie sądziłam, że tak wielcy celebry ci pamiętają o takich szczegółach.
O kurde. Dobra jest. Spojrzałem na Liama, ale on stał jeszcze bardziej skamieniały. Wybronił go Louis.
-To wszystko przez Harrego, gdyby nie jego prośby o tą piosenkę, to byś nie płakała – poklepał mnie po ramieniu .
Uśmiechnęła się do mnie. Wiedziałem, o co jej chodzi. Chciałem to skomentować ale wszedł mi w zdanie Niall.
-Ale coś się stało?
-Tak bardzo fałszowaliśmy? – dopowiedział Liam.
Zabiję go. Kiedyś go zabiję. To tylko kwestia czasu. Zaczęła się śmiać. Jaki ona ma piękny śmiech.
-Nie Liam, wspomnienia, to tylko wspomnienia – mówiąc to obróciła głowę w moją stronę i się uśmiechnęła.
-Dobra angielscy celebryci, zapraszam do studia, bo zamęczycie mi tą młodą polkę - powiedział David
-A my starzy jesteśmy? –krzyknął Liam.
-Ile masz lat ? – zapytał Zayn.
-19 –uśmiechnęła się.
-A to my faktycznie starzy przy tobie jesteśmy – odpowiedział Louis. Przynajmniej już coś wiem. Niall podał jej rękę.
-Niall
Zaczęła się śmiać.
-Wiem, wiem. Niall, Zayn, Liam, Louis no i Harry. Ja Viktoria. Ciężko was nie znać, gdy ma się siostrę fankę –uśmiechnęła się.
Zacząłem się śmiać, bawiła mnie ta sytuacja. Czasem warto czekać, by potem móc przeżyć coś więcej.
-Naprawdę wolałbym żebyście dali jej spokój – widać było, że i Davida bawiła ta sytuacja.
-Masz piękny głos, może uda nam się zagrać coś razem w najbliższym czasie - powiedział Niall.
-Wątpię, za niedługo wyjeżdżam.
Stałem jak osłupiały. Nie no błagam, tylko nie to.
-Mam nadzieję, że kiedyś wrócisz i jednak coś wspólnie zagramy.
Tylko przytaknęła głową. Uśmiechnęła się, spojrzała na mnie i powiedziała
-No to do następnego razu
I wyszła
-No chłopaki idźcie, żebyście teraz się tak nagadali.
-Kurde ładna dziewczyna – powiedział Louis.
No co ty nie powiesz. Chciałem mu to powiedzieć, ale się powstrzymałem.
-Za chwilę przyjdę, zapomniałem coś z auta.
-Akurat – powiedział Niall.
Słyszałem tylko ich śmiech za mną.
Pobiegłem do niej. Doszedłem do wniosku, że to jest moja ostatnia szansa i nie chcę jej zmarnować.
-Ej Viktoria!
Obróciła się i uśmiechnęła.
-Miałeś mi dać spokój – powiedziała przyjaźnie
-Powiedziałem, że cię już nie będę męczył o tamtą sytuację, a teraz chcę zapytać czy zwiedziłaś Londyn.
Popatrzyła na mnie zdziwiona, a potem zaczęła się śmiać.
-Haha, taki spryciarz z ciebie. Nie, nie miałam okazji – na jej twarzy cały czas był uśmiech ale zauważyłem, że oczy ma opuchnięte.
-Chusteczki się na coś przydały?
-Przydały, przydały, a czekolady rewelacyjne, dziękuję – uśmiechnęła się do mnie. Stanąłem naprzeciwko niej, teraz miałem pełny pogląd na jej brązowe oczy.
-Także, mówisz, że nie zwiedziłaś Londynu?
-Jakoś tak wyszło.
-I że wyjeżdżasz za kilka dni?
-No tak – pokiwała głową.
-Może pomogę ci go zwiedzić – zapytałem, w wymyślaniu pomysłu na już byłem najlepszy.
-Hmm nie umawiam się z nieznajomymi.
-Ale nie jesteśmy nieznajomymi – odparłem.
-Nic o tobie nie wiem, chyba, że mam zacząć czytać te bzdety w necie – uśmiechnęła się.
Była bardzo mądra i naprawdę jedną z nielicznych ludzi, którzy nie są w show biznesie i nie czytają tych bzdur o nas.
Uśmiechnąłem się do niej.
-Dobrze, w takim razie będę Twoim przewodnikiem.
Zaczęła się śmiać
-Przewodnikiem?
-No tak, to taki koleś co gada i oprowadza po ciekawych miejscach miasta.
-Wiem kto to przewodnik – odpowiedziała kąśliwie, ale przyjaźnie.
-Myślałem, że nie zrozumiałaś słówka, więc jak?
Spojrzała na mnie, byłem przekonany, że powie bym dał jej spokój.
-Dobra, kiedy?
Zdziwiłem się, zaskoczyła mnie.
-Jutro?
-Wiesz, ale nie mam zamiaru być na okładkach wszystkich gazet,, Dziś widziano tą dziewczynę z Harry Styles’em „
-hahaha, rozumiem. Nie dopuszczę do tego. Jutro o 19?
-Dobrze – uśmiechnęła się i odeszła.
-Będę czekać pod motelem – krzyknąłem. Obróciła się i pokiwała potwierdzająco głowa.
Zaskoczyła mnie, naprawdę mnie zaskoczyła. Nie sądziłem, że się zgodzi. Pierwszy raz od dawna byłem szczęśliwy, bo osiągnąłem swój mały cel. Teraz muszę sprawić, by to nie było nasze ostatnie spotkanie. Dam radę.
Wróciłem do studia bardzo szczęśliwy.
-Ej stary skąd ty ja znasz – powiedział Louis, ale nie było w tym o dziwo żadnej ironii.
-Przypadkiem jakoś tak – odpowiedziałem zamyślony.
-Przypadkiem to można złamać nogę, a nie poznać taką laskę – odparł.
-No pochwal się, gdzie – powiedział Niall.
Uśmiechnąłem się w duchu. Dziwny przypadek. Pomyślałem o dniu, w którym ją pierwszy raz spotkałem. Dziwne jak jeden dzień może namieszać w życiu. Później przekonany byłem, że nigdy jej nie zobaczę, kiedy straciłem nadzieję, zobaczyłem ją. A teraz? Jestem z nią umówiony na jutro. Jeden dzień, a tyle radości już wniósł do mnie.
-W metrze, przypadkiem w metrze – uśmiechnąłem się.
-Ta, chyba w głowie – powiedział kąśliwie Louis.
-Zabawne – przewróciłem oczami.
Nie potrzebuje diamentów, nie potrzebuje klejnotów,
nie, ja wiem, te mosty osłonią ten smutek,
nie potrzebuje wskazówek i rozpocznę od nowa,
w samotnej godzinie potrzebuje Cię,
nic nie mogę zrobić,
brak mi nadziei bez Ciebie,
to odpowiedz na punkt widzenia
to cicha odpowiedz,
-Boże, jaka ta laska ma wokal – powiedział Liam.
-Czemu ja jej jeszcze nie poznałem – powiedział Louis.
- Bo Harry ją poznał, wiesz już zna jej głos – powiedział Liam
- Ha, ha, ha, okej przesłyszało mi się, dobra? – odpowiedziałem mu.
-Boże uspokójcie się, sam chciałbym ją poznać, przecież taki głos to skarb. Nie mówcie, że ona się tak będzie marnować - powiedział Niall.
-Nie no gdzie tam, musi się gdzieś wypromować – powiedział Zayn.
-No mam nadzieję, a tymczasem zamknijmy się- powiedział Niall.
-Okey szefuniu - odpowiedzieliśmy zrezygnowali.
Niall tylko przewrócił oczami.
a potem w tych innych głosach, ona nie przychodzi,
w samotnej godzinie potrzebuję Cię, potrzebuję Cię,
potrzebuję Cię,
potrzebuje kogoś, na kogo mógłbym patrzeć,
w samotnej godzinie potrzebuję Cię, potrzebuję Cię.
-Boże co za wykonie – powiedział Zayn.
-No, Sam byłby zazdrosny – odpowiedziałem.
-Ma dobrą konkurencje – powiedział Louis.
-Chciałbym z nią kiedyś zaśpiewać - odparł Niall.
Nagle wyszedł David by otworzyć jej drzwi.
-David! David! Ej kto to? – Zapytał Niall.
-Kto mam tak cudowny głos? – zaczęli się przekrzykiwać Zayn z Niallem i Liamem.
Ale David miał ich najprawdopodobniej gdzieś, podszedł do niej i ją przytulił. Zaczęli coś między sobą mówić, czego kompletnie nie zrozumiałem, bo mówili po swojemu. Nie potrafiłem jej zobaczyć. bo cała ją obejmował David. Nagle ją puścił a ona się obróciła. TO BYŁA ONA. O N A.
Obróciła głowę w naszą stronę i mnie zauważyła.
Otworzyła buzię, zdziwiła się i powiedziała
-Harry ? Co ty tu …
-Patrzcie nasz Loczek nie kłamał, serio zna ten głos – zaczął nabijać się Liam.
Przewróciłem oczami. Spojrzała się na mnie ze zdziwieniem. Louis to zauważył i odpowiedział jej na nie zadane pytanie.
-No bo nasz Harry mówił nam <znam ten głos , znam ten głos >, ale nie sadziliśmy ,że zna taką ładną polkę – uśmiechnął się najlepiej jak umiał – nie pochwalił się nam – dodał
Myślałem że ich rozszarpie. Viktoria zaczęła się śmiać i spojrzała na mnie, przewróciłem oczami i powiedziałem bezgłośnie <idioci>, uśmiechnęła się.
-Ej czekaj, czy to nie ty wybiegłaś na podpisywaniu książek – ni z tego ni z owego powiedział Liam.
Spojrzała się na niego, cała się zaczerwieniła, potem skamieniała, a potem podniósł jej się prawy koniuszek wargi. Stanęło mi serce.
-Nie sądziłam, że tak wielcy celebry ci pamiętają o takich szczegółach.
O kurde. Dobra jest. Spojrzałem na Liama, ale on stał jeszcze bardziej skamieniały. Wybronił go Louis.
-To wszystko przez Harrego, gdyby nie jego prośby o tą piosenkę, to byś nie płakała – poklepał mnie po ramieniu .
Uśmiechnęła się do mnie. Wiedziałem, o co jej chodzi. Chciałem to skomentować ale wszedł mi w zdanie Niall.
-Ale coś się stało?
-Tak bardzo fałszowaliśmy? – dopowiedział Liam.
Zabiję go. Kiedyś go zabiję. To tylko kwestia czasu. Zaczęła się śmiać. Jaki ona ma piękny śmiech.
-Nie Liam, wspomnienia, to tylko wspomnienia – mówiąc to obróciła głowę w moją stronę i się uśmiechnęła.
-Dobra angielscy celebryci, zapraszam do studia, bo zamęczycie mi tą młodą polkę - powiedział David
-A my starzy jesteśmy? –krzyknął Liam.
-Ile masz lat ? – zapytał Zayn.
-19 –uśmiechnęła się.
-A to my faktycznie starzy przy tobie jesteśmy – odpowiedział Louis. Przynajmniej już coś wiem. Niall podał jej rękę.
-Niall
Zaczęła się śmiać.
-Wiem, wiem. Niall, Zayn, Liam, Louis no i Harry. Ja Viktoria. Ciężko was nie znać, gdy ma się siostrę fankę –uśmiechnęła się.
Zacząłem się śmiać, bawiła mnie ta sytuacja. Czasem warto czekać, by potem móc przeżyć coś więcej.
-Naprawdę wolałbym żebyście dali jej spokój – widać było, że i Davida bawiła ta sytuacja.
-Masz piękny głos, może uda nam się zagrać coś razem w najbliższym czasie - powiedział Niall.
-Wątpię, za niedługo wyjeżdżam.
Stałem jak osłupiały. Nie no błagam, tylko nie to.
-Mam nadzieję, że kiedyś wrócisz i jednak coś wspólnie zagramy.
Tylko przytaknęła głową. Uśmiechnęła się, spojrzała na mnie i powiedziała
-No to do następnego razu
I wyszła
-No chłopaki idźcie, żebyście teraz się tak nagadali.
-Kurde ładna dziewczyna – powiedział Louis.
No co ty nie powiesz. Chciałem mu to powiedzieć, ale się powstrzymałem.
-Za chwilę przyjdę, zapomniałem coś z auta.
-Akurat – powiedział Niall.
Słyszałem tylko ich śmiech za mną.
Pobiegłem do niej. Doszedłem do wniosku, że to jest moja ostatnia szansa i nie chcę jej zmarnować.
-Ej Viktoria!
Obróciła się i uśmiechnęła.
-Miałeś mi dać spokój – powiedziała przyjaźnie
-Powiedziałem, że cię już nie będę męczył o tamtą sytuację, a teraz chcę zapytać czy zwiedziłaś Londyn.
Popatrzyła na mnie zdziwiona, a potem zaczęła się śmiać.
-Haha, taki spryciarz z ciebie. Nie, nie miałam okazji – na jej twarzy cały czas był uśmiech ale zauważyłem, że oczy ma opuchnięte.
-Chusteczki się na coś przydały?
-Przydały, przydały, a czekolady rewelacyjne, dziękuję – uśmiechnęła się do mnie. Stanąłem naprzeciwko niej, teraz miałem pełny pogląd na jej brązowe oczy.
-Także, mówisz, że nie zwiedziłaś Londynu?
-Jakoś tak wyszło.
-I że wyjeżdżasz za kilka dni?
-No tak – pokiwała głową.
-Może pomogę ci go zwiedzić – zapytałem, w wymyślaniu pomysłu na już byłem najlepszy.
-Hmm nie umawiam się z nieznajomymi.
-Ale nie jesteśmy nieznajomymi – odparłem.
-Nic o tobie nie wiem, chyba, że mam zacząć czytać te bzdety w necie – uśmiechnęła się.
Była bardzo mądra i naprawdę jedną z nielicznych ludzi, którzy nie są w show biznesie i nie czytają tych bzdur o nas.
Uśmiechnąłem się do niej.
-Dobrze, w takim razie będę Twoim przewodnikiem.
Zaczęła się śmiać
-Przewodnikiem?
-No tak, to taki koleś co gada i oprowadza po ciekawych miejscach miasta.
-Wiem kto to przewodnik – odpowiedziała kąśliwie, ale przyjaźnie.
-Myślałem, że nie zrozumiałaś słówka, więc jak?
Spojrzała na mnie, byłem przekonany, że powie bym dał jej spokój.
-Dobra, kiedy?
Zdziwiłem się, zaskoczyła mnie.
-Jutro?
-Wiesz, ale nie mam zamiaru być na okładkach wszystkich gazet,, Dziś widziano tą dziewczynę z Harry Styles’em „
-hahaha, rozumiem. Nie dopuszczę do tego. Jutro o 19?
-Dobrze – uśmiechnęła się i odeszła.
-Będę czekać pod motelem – krzyknąłem. Obróciła się i pokiwała potwierdzająco głowa.
Zaskoczyła mnie, naprawdę mnie zaskoczyła. Nie sądziłem, że się zgodzi. Pierwszy raz od dawna byłem szczęśliwy, bo osiągnąłem swój mały cel. Teraz muszę sprawić, by to nie było nasze ostatnie spotkanie. Dam radę.
Wróciłem do studia bardzo szczęśliwy.
-Ej stary skąd ty ja znasz – powiedział Louis, ale nie było w tym o dziwo żadnej ironii.
-Przypadkiem jakoś tak – odpowiedziałem zamyślony.
-Przypadkiem to można złamać nogę, a nie poznać taką laskę – odparł.
-No pochwal się, gdzie – powiedział Niall.
Uśmiechnąłem się w duchu. Dziwny przypadek. Pomyślałem o dniu, w którym ją pierwszy raz spotkałem. Dziwne jak jeden dzień może namieszać w życiu. Później przekonany byłem, że nigdy jej nie zobaczę, kiedy straciłem nadzieję, zobaczyłem ją. A teraz? Jestem z nią umówiony na jutro. Jeden dzień, a tyle radości już wniósł do mnie.
-W metrze, przypadkiem w metrze – uśmiechnąłem się.