POWRACAM KOCHANI xx
Wszystko wraca do normy . Co tydzień nowy rozdział!
Nim się obejrzałam już zbliżał się wrzesień. Nie chcieliśmy myśleć o tym, że za miesiąc będziemy żyć osobno. Nie rozmawialiśmy na ten temat, nie z powodu strachu, ale braku czasu. Harry co prawda zmniejszył czas siedzenia w studiu, ale i tak po nocach pisał piosenki do kolejnego albumu. Zresztą wielkimi krokami zbliżała się ich tras po Ameryce. Ja także nie próżnowałam. Rano, kiedy Haz był z chłopakami chodziłam do Ryan’a na tańce lub spędzałam czas z Dianą. Południa i wieczory spędzaliśmy razem. Często wychodziliśmy gdzieś z Ed’em , Louisem bądź Niallem i Dianą.
Unikaliśmy imprez i fotoreporterów. Chcieliśmy być tylko dla siebie, Oczywiście odbiło się na plotkach, że przeze mnie Harry oddala się od fanów i 1D. A my chcieliśmy po prostu być razem, bo zdawaliśmy sobie sprawę , że niewiele nam tego zostało.
Czasami siadając z Harr'ym pisaliśmy wspólnie piosenki. Wiedziałam, że dla niego to wiele znaczy. Po kątach sama pisałam. Nie mówiłam mu o tym. Może pewnego dnia sama wydam płytę, ale nie chcę, by uważali, że to dzięki Harr’emu stałam się sławna. Wierzyłam, że pewnego dnia wydam album na własnym gruncie.
Nigdy nie mówiłam Harr’emu o moich marzeniach. Był przekonany, że szkoła aktorska jest tym co chcę robić. Tak nie było. Było to marzenie Igora, a ja obiecałam sobie spełnić te wszystkie o których wiedziałam. Oprócz jednego. Ostatniego. Składającego się z trzech słów, którego nie mogłam do końca spełnić. Pragnęłam tańczyć lub śpiewać. Nie lubiłam grac w teatrze, ale część mnie nie umiała nadal sobie wybaczyć jego śmierci. Wiele razy próbowałam powiedzieć o wszystkim Harr’emu, ale w ostatniej chwili się z tego rezygnowałam. Miałam poczucie winy, ponieważ wiedziałam, że on nic przede mną nie ukrywał. Powtarzał mi każdej nocy jak bardzo mnie kocha, jaka jestem dla niego ważna. Pomiędzy rozmowami zawsze pragnął pokazać swoją szczerość. Naprawdę chciałam opowiedzieć mu o mojej ciemnej przeszłości, zresztą wiedziałam, że chciałby poznać do końca prawdę. Wiedziałam, że męczy go zakończenie i pytanie ,, dlaczego? ”. Dlaczego i z czyjego powodu był jego wypadek. Obiecałam sobie, że przed moim wyjazdem powiem mu o wszystkim, tak jak on.
- Kochanie? –zawołał z kuchni Haz.
- Tak?
- Louis pyta się czy wstąpimy do pubu na piwo.
- Jasne czemu nie.
- Na pewno? – zapytał przyciągając mnie do siebie.
- Dlaczego się pytasz?
- Myślałem, że chcesz spędzić ten wieczór z popcornem i ,,Magic Mik’iem”
- Głuptasie. Uwielbia wychodzić z tobą i Lou.
- I to mnie właśnie martwi - lekko odburknął.
- Jejku Hazz! Serio?!
- No co? Jesteś taka piękna, że nawet geje się za tobą obracają.
Spojrzałam na niego i zesztywniałam. Wiedział? To niemożliwe. Ja mu nic nie mówiłam i jestem pewna, że Lou też nic nie powiedział. A przecież nikt nas nie mógł widzieć.
- Ej Vix, wszystko okey?
- Ta, co?
- Tak zesztywniałaś… Powiedziałem coś nie tak?
- Nie, nie wszystko w porządku.
Uff. Nic nie wiedział.
Czasami siedziałam na balkonie i zastanawiałam się dlaczego Louis mnie pocałował. Bo przecież był gejem, nie powinien mówić takich dwuznacznych słów. Nie, skoro jestem dziewczyną jego przyjaciela. Louis był zagadką. Pokazywał się jako sassy boy, który ma zdanie ludzi w poważaniu, który jest zimny dla każdego, ale kiedy się przed tobą otworzy, wiesz, że prawda jest całkiem inna. Wiesz, że jest on najmilszym i najbardziej troskliwym człowiekiem w całej Anglii. Zdajesz sobie sprawę, że jest w stanie dokonać wielkich rzeczy choć nie jest najwyższym chłopakiem. I jak kogoś kocha daje z siebie 100 %. I to mnie martwiło. Byłabym spokojniejsza gdyby kogoś miał.
Jechaliśmy właśnie do pubu. Lou zadbał o to by nie było żadnych fotografów.
- Tam jest! – Harry pociągnął mnie za rękę prowadząc do stolika.
Byłam lekko zamyślona, dlatego dopiero po chwili zorientowałam się kto siedzi obok Louis’a.
- Co ty tu robisz?!
Filip szybko podniósł się z miejsca.
- Spokojnie Viki, chciałem ci powiedzieć, ale nie wiedziałem jak.
Spojrzała na niego niczego nie rozumiejąc. Harry zresztą miał podobną minę do mojej.
Obróciłam się znów w stronę Filipa . Opuściłam lekko głowę i zobaczyłam jak trzyma Louis’a za rękę.
- O Boże! Tak, w końcu! Jejku tak się cieszę!
Wyrwałam się od Harr’ego i pobiegłam do Filipa go uściskać.
- Tak się cieszę, w końcu się zakochałeś!
Obróciłam się do Louis’a.
- Spróbuj mi go skrzywdzić to nie ręczę za siebie.
- Nie obronię cię stary, nie zamierzam stawać na jej drodze- odparł Hazz.
Lou spojrzał się na mnie i powiedział:
- Jesteście tacy sami. Ten też mnie straszył na początku.
Zaśmiałam się.
- Właśnie musicie mi WSZYSTKO powiedzieć ze szczegółami! A ty Filip sobie u mnie przechlapałeś, że tak późno się dowiaduje.
- Dowiadujesz się jako pierwsza, ale spokojnie zaraz wszystkiego się dowiesz.
Harry spojrzą się na nas.
- Nie wiem, czy chce znać szczegóły.
- Daj spokój Haz, trochę tolerancji! –powiedziałam potrząsając go o ramię.
- Harry akurat jest bardzo tolerancyjny.
Obróciliśmy się wszyscy na te słowa.
- Ryan!?
- Możesz już odejść, nikt cię tu nie prosił – odparł Louis.
- Cudowna para. Louis i najlepszy partner wspaniałej Viktorii Majewskiej.
- Ryan, o co ci chodzi-zapytałam.
- Harry dlaczego nie chcesz znać szczegółów ich związku? Ja bym tam z chęcią posłuchał.
Siedziałam jak oniemiała. Ryan zawsze był inny ze mną, był całkiem innym człowiekiem, niż gdy przebywał wśród Harr’ego.
- Albo nie! Opowiedzcie jeszcze raz, szczegółowo oczywiście, o waszej relacji Louis z Harry’m –spojrzał na mnie i puścił oczko.
- Ryan daj spokój. Nie musimy wspominać przeszłości-powiedziałam
Louis spojrzą na mnie zdziwiony, a następnie obrócił się do Harr’ego.
- Skąd ona wie?
Spojrzałam zdezorientowana na Hazę.
- Powiedziałem jej. Powinna wiedzieć.
Louis zacisnął pięść.
- Możesz odjeść Ryan. Widzisz nikt cię tu nie chce.
- Myślę, że Viktoria nie pogardziłaby moim towarzystwem. Bo ja na pewno wolałbym z nią spędzać więcej czasu.
- Ryan nie przeciągaj struny! – krzyknął Harry.
- Dokładnie. Idź już sobie lepiej- wtórował mu Lou
- A co? Zamierzasz mnie uderzyć? Czy już nie wystarczy ci kłopotów, gdy ktoś przypadkowo wyśle zdjęcie jak całujesz się z facetem do,, The Sun”
- A czy tobie nie będzie żal pięknej twarzy którą nadal będziesz musiał publicznie pokazywać?
- Przestańcie! Ryan błagam cię idź stąd, a ty Louis usiądź i się uspokój.
- Od zawsze wiedziałem, że ona ma większe jaja od was.
- Ryan!
Uśmiechnął się do mnie i wyszedł z baru.
- To był Ryan? Ten sławny tancerz?! –zapytał Filip
- Tak, dokładnie - odpowiedziałam - To on cię będzie uczył od października.
- O fuck.
- On też tańczy?- spytał Haz lekko przygaszony.
- Tak, mówiłam ci – spojrzałam na niego – Co to miało w ogóle znaczyć, o co mu chodziło?
- On zawsze bezsensu pieprzy Viki- wtrącił się Louis.
- Okey, jest chamem przy Harrym, nie rozumiem tylko dlaczego.
Spojrzałam na nich. Louis zapatrzony był na Harr’ego zaciskając dłoń, a Haz przyglądał się jego ruchom.
- Ja to…- obydwoje zaczęli mówić.
- Nie, Haz, ja to powiem.
- Wolałbym ja. W domu.
Spojrzałam na mojego chłopaka.
- O co tu do jasnej cholery chodzi! Powie mi ktoś w końcu?!
- Wszystkiego się dowiesz Vix, ale wolałbym powiedzieć ci to w domu.
- A co to zmieni?
- Viki, idź z nim do domu – powiedział Louis.
- Wszyscy już wiedzą, oprócz mnie! - krzyknęłam –Przyjaciele!
Przez całą drogę do domu nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Myślałam, że już będzie dobrze, że nie mamy tajemnic. Że on nie ma tajemnic.
- Usiądź Vix. Nie denerwuj się. Proszę.
- Ale..
- Cii ! Ja mówię. A więc to stało się na zimę. Spodobała mi się pewna aktorka. Naprawdę dawno mi się nikt tak nie podobał jak ona. Była ładna i bardzo mądra. Zacząłem się z nią spotykać. Układało nam się bardzo dobrze, do czasu, aż nie byliśmy razem na przyjęciu u jej znajomego. Tam właśnie poznałem Ryan’a. Całą noc przystawiał się do niej mimo, że ona podkreślała, że jest ze mną. Jego to nie obchodziło. Doszły mnie słuchy, że on taki jest, że podrywa każdą dziewczynę. A już na bank tą zajętą. Lubi wyzwania, mówili. Mijały tygodnie, a ja coraz bardziej się w niej zakochiwałem, myślałem, że między nami jest wszystko okey i tworzymy cudowną parę. Aż do pewnego dnia. Pojechałem do niej, chciałem zrobić jej niespodziankę, a przyłapałem ją w łóżku z Ryan’em. Śmiał się. Śmiał mi się prosto w oczy. Był dumny z siebie. Ze zepsuł mi związek i znów wyrwał zajętą laskę. Nie wytrzymałem. Pierwszy raz kogoś uderzyłem – spojrzał się w moją stronę - Viki ja do teraz nie umiem sobie tego wybaczyć. Wiem, że było to w słusznej sprawie. Nikt mnie nigdy tak nie potraktował, ale ja nienawidzę bić ludzi. Nie jestem żadnym Bad boyem. I kiedy widziałem, ze tamten facet się do ciebie dobierał, przypomniałem sobie Ryan’a. Ja..-urwał, ale za chwilę znowu mówił patrząc mi w oczy- Ja naprawdę jestem bezsilny. Nienawidzę go.
- Ale on nie jest taki. Jest miły, uprzejmy naprawdę.
- Jest taki bo i ciebie chce mi odebrać.
- Harry to nie zależy tylko od jednej strony. Ta kobieta też miała w tym udział. Gdyby naprawdę cię kochała nigdy by cie nie zdradziła. Ja znam Ryana z całkiem innej strony i wiem, że do większości jest nastawiony bardziej wojowo, ale ja widzę w nim naprawdę dobrego człowieka. Pogadam z nim, powiem, że ma przestać, jeżeli tego będziesz chciał. On mnie posłucha. Ja cię kocham i nie chcę żebyś cały czas martwił się o mnie i nasz związek, kochanie.
Harry podszedł do mnie, objął mnie w pasie i pocałował.
- Mam najlepszą dziewczynę na świecie.
- A ja najdziwniejszego chłopaka.
- Vix?
- Tak?
- Możesz nie chodzić do Ryna’a na tańce?
- Ale…
- Proszę.
Spojrzałam na niego. W jego oczach był strach. Strach, który doskonale znałam i widziałam już u kogoś.
- Dobrze- odpowiedziałam tuląc się w jego ramiona.
To był strach przed startą.
Świetny xx
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że wróciłaś :D
OdpowiedzUsuńBrakowało mi Strangera przez wakacje :D
Świetny rozdział ;)
@for_1D_fame
awww kochana jestes ♥
UsuńJej to było cudowne<3
OdpowiedzUsuńCiesze się, że wróciłaś do pisania<3
Oby tak dalej:)
Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny<3
@agnes_viper
Jak cuudownie *-* rozdzial suuuper :** czekam na nastepny <33 @nxd69
OdpowiedzUsuń