06 stycznia, 2015

ROZDZIAŁ 10

*ważne info na dole x *

17.30
Okey , powinnam się przygotować.
Nie wiedziałam dokładnie jak mam rozumieć tą ,, wycieczkę „. To znaczy byłam przekonana, że Harry tylko pod przykrywką przewodnika, chciał mnie wyciągnąć  na miasto, ale miałam nadzieję ,że nie będzie  brał tego jako randkę.  Błagam byle tak nie sądził. Najlepiej, żeby mu na samym początku to uświadomić. Hmm, ale jak? Od mojej ostatniej randki minęło sporo czasu  i nie mam zamiaru iść na następną. Zbyt duża trauma. Uśmiechnęłam się . Filip powiedział , by teraz ,, Ej moja mała minęły dwa lata  od twojej pozorowanej randki , może w końcu wyszłabyś ze swojej jaskini „. Marzenie  jego i kilkudziesięciu ludzi którzy żyją ze mną od 2 lat. Nie jest ich dużo głównie pielęgniarki , lekarze , psycholodzy , psychiatrzy , moja nauczycielka no i Kuba , Luiza i Filip. W sumie to nawet nie poznałam mojej klasy. Co prawda Lu i Filip opisywali mi każdego z nich pokazując zdjęcia na fejsie, ale dogłębnej żadnego z nich nie poznałam. Poznałam natomiast tajniki uspokajania dzieci, robienie zastrzyków, aplikowanie kroplówek, zagrałam we wszystkie gry szpitalne, znałam każdy tajemny kącik gdzie można uciec od szpitalnego hałasu, poznałam każdego lekarza, choć ich nie cieszył mój widok, w sumie byli załamani. Miałam swoje łóżko i sale. W sumie każdy się dziwił czemu nie idę na medycynę będąc tak doświadczona  i mając tyle praktyki. Do matury przygotowywałam się na oddziale psychiatrycznym. Dostałam oznakę najzdolniejszego ,,walniętego „  pacjenta. Oczywiście walniętego sama sobie dodałam, ale jak inaczej to nazwać ?  Położyłam się na łóżko. Co ja mam ubrać ? Postanowiłam zadzwonić  do Filipa i Lu
-Hej przyjaciele – powiedziałam radośnie.
-Hej – odpowiedzieli wspólnie .
Ich telefon był zawsze naładowany . Mogli nie odbierać od siebie, od swoich rodziców ale na mój dzwonek ( a miałam osobny tylko dla mnie ) reagowali jakby miał nieść informację na temat zawaleniu się świata ( tak , najczęściej był to telefon od Gabrysi – pielęgniarki ze szpitala ,że znów w nim jestem )
-Mam pytanie , jak mam się ubrać – zapytałam ni z gruszki ni z pietruszki
-CO ! Na co ? – wykrzyczał Filip
-Błagam uspokój dupę, na spotkanie polegające na oprowadzeniu po Londynie –odpowiedziałam spokojnie
-Boże wychodzisz do ludzi – krzyknęła mi Lu do słuchawki
-Ludzie,  przecież ja się nie izoluje  –powiedziałam zdziwiona
- I tu bym polemizował
- Ja po prostu trzymam ludzi na dystans mądrale
-Okej, okej to z kim ZWIEDZASZ  ten Londyn – zapytał filip
-Czemu wykrzyczałeś te zwiedzasz, pamiętam o naszej obietnicy kochany, tylko wiesz poznam to co oczywiste, mam nadzieje- powiedziałam zamyślona
-Ale z kim ?– zapytała Lu
-ymm, siedzicie? – zapytałam
-No - odpowiedzieli
-hmm a wiec znacie tą osobę – podkręcałam atmosferę
-Boże Lu, czekałem na tą chwilę kiedy powie, że idzie na randkę 1,5 roku- Filip się oczywiście ekscytował
-Ej nie idę na randkę tylko zaproponował mi oprowadzenie po Londynie , a ja dzwonie bo nie wiem w co się ubrać , a wy jesteście moim mózgiem – powiedziałam
- Nie, gdybym był Twoim mózgiem to już dawno byś kogoś miała
-O  to, to – wtórowała Luiza
-Ah, zamknijcie te mordy , co mam ubrać ?– zapytałam . Mogłam ich pytać o wszystko i zawsze. Znali cała moją garderobę  , łącznie z bielizną
-To zależy kto to , na ile tam idziesz i co zamierzasz robić i jakie chcesz potem konsekwencje  - odpowiedziała Lu
-No nie za długo, tak do 23, no zamierzam zwiedzać Londyn, żadnych konsekwencji  nie chcę – powiedziałam zgodnie z prawdą.
-A kto to ? – zapytał Filip
-yhym , a m , ha ymm
- Ej sorry ale gadasz jakieś literki, nie poskładam tego – ironicznie powiedział Filip
-harrystyles – powiedziałam szybko jak tylko mogłam
-Nie popisuj się, że tak szybko mówisz
-Ej siostrzyczko- powiedział Kuba
-Hej brzydalu – powiedziałam szczęśliwa ,że mnie uratował
-Wszystko słyszałem ale nie mogłem mówić, więc z kim się umawia nasza księżniczka po dwóch latach ?
Założę się, że jest u Filipa. Spędzają ze sobą bardzo dużo czasu. Zresztą wszyscy jesteśmy paczką i mamy tylko siebie. Czasami zastanawiałam się czy to ja ich tak wszystkich scalam a raczej mój stan zdrowia czy naprawdę jesteśmy na śmierć i życie. Choć śmierć to u nas słowo- przyjaciel.
-Ah –mówiłam bardzo powoli – Z Harrym Styles’em
-O kurwa – powiedzieli wszyscy jak na zawołanie
Zapadła cisza .
-Halo ? – przerwałam ten błogi stan
-Jaja sobie robisz – odparł Filip
-No nie, wiem to trochę dziwne
-Okej to ja nie umawiam z nikim przez dwa lata , mam nadzieję ,że potem spotka mnie nagrody w postaci Emilii Clarke
-yhym , chciałbyś – powiedział Filip
-Nawet nie wiesz kurwa jak – odparł z przejęciem Kuba
-Ej dobra okej jest to lekka sensacja , że kto taki jak Styles chce ze mną gadać, ale zważając na dobro  świata, jego sławy i mojej siostry proszę o szczególną uwagę kiedy będziecie mnie obgadywać poza domem .
-Się wie księżniczko – powiedział Kuba
Wiedziałam ,że mogę im ufać. Znałam ich już tyle lat. Ufałam w każdej kwestii. Wiedzieli o mnie wszystko. Byli moim pamiętnikiem ale zapisanym w postaci ludzi. Znali mnie z dokładnością której nawet ja sama o sobie nie wiedziałam. Potwierdzeniem moich słów , jest to ,że stali się nawet moim kalendarzykiem miesiączkowym. O dziwo Filip zawsze znał go najlepiej. Zaczęłam się śmiać
-To jak co mam ubrać ?– zapytałam
-Proponuje , białą bluzkę , niebieską spódniczkę rozpuszczone włosy  i taki jak zawsze makijaż  - powiedziała  Lu
-Okej , dodam jeszcze katanę, dobra to lecę miśki
-Daj znać nam potem jak było
-Ze szczegółami – dodał Filip
-Pikantnymi – dokończył swoje Kuba
Rozłączyłam się. Cali oni. Ale nie będzie żadnej pikanterii , tego byłam pewna.
Ubrałam się , wymalowałam , ale nie za bardzo i byłam gotowa do wyjścia. Zostało mi jednak pół godziny. Postanowiłam jednak włączyć ten komputer i chociaż być z przodu i coś o nim poczytać. Tak na wszelki wypadek. Takie małe zabezpieczenie gdyby był za wścibski.

*Z perspektywy Harrego *
18.30
Poszedłem do kwiaciarni. W sumie jestem pewien ,że mnie zjedzie za ta róże , ale nie pójdę do niej z pustymi rękami. Doszedłem do wniosku ,że róża jest uniwersalna i chyba każda dziewczyna ją lubi, choć w jej przypadku nic nie jest pewne. Zabrałem róże i pojechałem pod jej motel.
18.55
Mam nadzieję , że się nie rozmyśliła i mi nie uciekła. Miałem na sobie czarne jeansy  , białe trampki i koszulę, ale żeby jej nie przestraszyć już na samym początku postanowiłem zmienić swój outfit  i zapiąć te guziki , zrezygnowałem z kapelusza , ale zostawiłem bandamkę. Cholernie się stresowałem. Nie był to taki stresie jak przed występami , galami i tym podobnymi rzeczami. Był to dreszczyk podniecenia , ale też obawy, by wypaść dobrze.
Nagle otwarły się drzwi i zobaczyłem ją. Miała na sobie piękną niebieską spódniczkę  i biała bluzkę a na to katanę , naprawdę wyglądała czarująco. Czyli jednak dobrze ,że przyniosłem tą róże. 
Zobaczyła mnie
-Hej – powiedziała delikatnie
-Hej , ślicznie wyglądasz – odpowiedziałem
-ym , dziękuję ? – popatrzyła się na mnie
-Proszę – o włos zapomniałem dać jej tą róże
-Nie wiedziałam ,że przewodnicy dają róże turystkom- odpowiedziała złośliwie – to jakiś nowy zwyczaj w Anglii? – zapytała uśmiechając się
Zaczęłam się śmiać
-Tak , tak . Prywatni przewodnicy tak mają.
-Okej , w takim razie dokąd najpierw ?– zapytała
-Proponuje Tower of London
-Dobrze , zdaję się na Ciebie – uśmiechnęła się wąchając róże
 Była przepiękna . Choć z ledwością dosięgała mi do ramion miała w sobie jakiś czar.
-Historię też będziesz mi opowiadał ?
-A chcesz ?
-A potrafisz ?
-Coś tam wiem – spojrzałem na nią
-A sądziłam ,że Anglicy to lenie  - zaczęła chichotać
-Ej wcale ,że nie
-No , no. – spojrzą na mnie z błyskiem oku
-Ja słyszałem ,ż Polacy to pijacy – powiedziałem kąśliwie
Uśmiechnęła się szeroko
-I tu masz rację – powiedziała , ale w jej głosie słuchać było przygnębienie
Bałem się ,że coś głupiego palnąłem więc odparłem
-Oj, ale nie wszyscy przecież
-Oj gdybyś spotkał się z moim Kubą i Filipem to byś nie miał najmniejszych szans. Ty i Twoi przyjaciele – odparła
-Mamy Irańczyka – uśmiechnąłem się
-A oni mnie – podniosła prawą brew do gry
-Aż tak? –zaśmiałem się
-Może kiedyś się przekonamy – odparła
-Oj może lepiej nie – powiedziałem -jakoś unikam alkoholu ostatnio
- Jakie powody – zapytała bez skrupuły
-Dbam o siebie , wiesz rzeźba i te sprawy
Wybuchała śmiechem . Spojrzałem na nią ze zdziwieniem
-Sorry – powiedziała chichotając
-Nie spokojnie , ale co w tym śmiesznego ?-zapytałem zdziwiony
-Po co takiemu kolesiowi , z milionami w banku , tysiącami sponsorów i milionem fanów jeszcze rzeźba – zapytała ubawiona
-Żeby się dobrze czuć w skórze – odparłem jeszcze bardziej zdziwiony
-A nie kazali Ci wyglądać najlepiej spośród 5 w zespole
Przejechałem ją wzrokiem
-Nie to akurat zrobiłem dla siebie – odparłem poirytowany
Naprawdę , gdyby to był ktoś inny , obraziłbym się. Jeszcze nikt nie był tak bezpośredni i nie pokazywał mi face to face kim jestem ,ile mam w banku i jaki „ważny” jestem dla show biznesu. Nie przeszkadza mi jak ktoś mówi o moich interesach ,ale nie chciałem by na mnie w ten sposób patrzyła. Akurat dojechaliśmy więc wysiedliśmy z auta  i zatrzymałem się na parkingu. Stanąłem naprzeciwko jej
-Ej Viktoria ,posłuchaj
-Tak ?-teraz to ona miała minę jak ja minutę temu
-Błagam nie patrz na mnie z perspektywy tego jakim mnie pokazują i tego ile posiadam.
- Okey – odparła- ale to będzie ciężkie. Chcąc czy nie chcąc znam  Cie trochę – zachwiała się  - to znaczy to co pisze w necie przez siostrę
-Wiem wiem , to znaczy domyślam się , ale błagam – spojrzałem na nią z góry i dotknąłem jej ramienia - postaraj się, nie chcę , na prawdę nie chcę ,żebyś myślała ,ze jestem jakimś angielskim bogaczem ,mającym codziennie inna laskę i ,że jedyne na czym mi zależy  to na własnym ego- powiedziałem to i nie wiem czemu ale zrobiło mi się lżej , choć z drugiej strony  sam zdziwiłem się ,że jej to powiedziałem.
Patrzyła na mnie takim wzrokiem który nawet ciężko mi opisać. Wyglądała jak w tych amerykańskich filmach kiedy dziewczyna dowiaduje się jakieś dziwnej rzeczy od swojego chłopaka
-Wiesz nic nie jest takie na jakie wygląda- odparłem szybko
Jej reakcja naprawdę mnie zdziwiła
-Wiem Haz , wiem . Nawet nie wiesz jak dobrze to wiem- odwróciła się w stronę Tower’a – ale to jest takie na jakie wygląda. Tylko to co mamy w środku takie nie jest- powiedziała zamyślona
I wtedy dopiero zrozumiałem ,że to ja będę grał tego głupiego. Zdziwiła mnie jej mądrość, naprawdę, w dodatku była ode mnie młodsza o trzy lata .Uśmiechnąłem się.
-W takim razie chodźmy – chciałem zabrać ją pod rękę , ale ona oparła
-No już sobie na tyle nie pozwalaj
Mimo wszystko rozbawiło mnie to.
Zwiedziliśmy Tower of London, pokazałem jej Big Ben’a i Buckingham Palace oraz weszliśmy do Katedry św. Jerzego. Dowiedziałem się w między czasie ,że jej ulubionym kolorem jest biały , ale nie dowiedziałem się dlaczego.
-To kwestia spokoju
-Spokoju ?
-Ah wiesz konstelacja gwiazd i te sprawy
Spojrzałem na nią zdziwiony
-To nie ma sensu – odparłem
-Nic nie ma sensu
I znów wyszedłem na kretyna. Naprawdę w ciągu tej wycieczki mogłem nie raz stwierdzić ,że jej teksty są tak cholernie mądre ,że miałem ochotę zapisywać je na telefonie.
W końcu wykończeni usiedliśmy na trawie w parku.
-Ładnie tu jest – uśmiechnęła się
-No a to nie wszystko – odparłem - to maleńka część
-Ah wiem doskonale – uśmiechnęła się tajemniczo
Szturchnąłem ją w ramie – czegoś nie wiem ?  - powiedziałem żartobliwie
Spojrzała w gwiazdy.
-Wielu , wielu rzeczy – odparła całkiem poważnie
Nagle zobaczyłem ,że położyła się na trawie
-Będzie Ci zimno-powiedziałem zmartwiony
Spojrzała na mnie jak na  klauna
 –Nie bądź mięczak , też  się połóż 
Nie chciałem być gorszy więc to zrobiłem
-Dlaczego nie chcesz bym Cię lepiej poznał – pomyślałem ,ale w sekundzie uświadomiłem sobie ,że powiedziałem to na głos ,poczułem ,że zrobiłem się cały czerwony
Spojrzała na mnie ,ale nie śmiała się , nie była poważna , nie była gotowa do ucieczki
-Spójrz na te gwiazdy , widzisz – wyciągnęła rękę do góry – widzisz ?
-ymm – odparłem zaszokowany
-Nie znasz ich
- No nie bardzo – powiedziałem naprawdę zdziwiony i spojrzałem na nią
Uśmiechnęła się
-Nie patrz na mnie tylko do góry, ludzie chcą poznać gwiazdy , ale to bez sensu , bo kiedy je poznajesz tracą swą magiczną moc i uświadamiasz sobie ,że spadające gwiazdy nie spełniają marzeń, a są odłamkiem meteorytu -położyła rękę – dlatego najlepiej na nie patrzeć i  nie próbować ich odkrywać bo tracą swoją moc , swoje piękno – spojrzała na mnie – kiedy już mnie ktoś pozna w jednej milionowej części , zawozi się , tracę swoja tajemniczość i okazuje się ,że jestem odłamkiem człowieka i nie niosę w sobie tego co mi przypisywali.
Miałem obróconą głowę w jej stronę, czułem obok jej rękę, ale wiedziałem, że jeden nie właściwy ruch i mogę ją stracić, nawet na zawsze
- Spróbuj może się nie zawiodę
-Nie chcę próbować – uśmiechnęła się – nie zasługujesz na to,  to raz , a dwa za krótko cie znam , a trzy ja nie chce nikogo poznawać.
Otwarłem buzie ,ale byłem  nie ugięty
-Masz kogoś ?- zapytałem offen .Zaczęła się śmiać
-Ja ? haha, oj gdyby Cię słyszeli  chyba by zaczęli Ci dziękować ,że w ogóle z Toba rozmawiam
-Kto ? –zapytałem zdziwiony
-Jedyni ludzie którzy mnie znajda od A do Z . Kuba mój starszy brat, Lu moja przyjaciółka i Filip mój przyjaciel
- Czyli coś już wiem – spojrzałem na nią i zauważyłem jak jej prawy policzek był różowy
-Ups w takim razie już milknę i odwróciła głowę do gwiazd
- Jak mam Ci wynagrodzić to zwiedzanie – zapytała po dłuższej chwili
Chciałem powiedzieć ,, daj spokój niczym” ,ale wpadł mi szalony pomysł do głowy
-Kolacja ? –zapytałem -umieram z głodu
-Cwany jesteś , ale zero orginalności – zauważyłem , choć było ciemno ,że się uśmiecha
-Czyli poszukujesz oryginalności , hmm  zamawiamy pizze i idziemy do mnie – powiedziałem w żartobliwy sposób
- Nie szukam dziewczyn  na jedna noc  powiedział Harry Styles – drażniła się ze mną
Zacząłem się śmiać. Rozejrzałem się czy na pewno nie ma żadnego dziennikarza, co chwilę tak robiłem dla jej dobra.
- Mam pewien pomysł , wstała.
Okazało się ,że jej pomysł był bardzo oryginalny i cały cza byliśmy na gruncie jaki sobie narzuciła. Kupiliśmy pizze i jakieś picie i wylądowaliśmy obok jej motelu w parku , nad rzeką . Akurat było wolne , a więcej niż dwie osoby się nie mieściły , od chodzących par w parku oddzielał nas dość wysoki murek  Nie mam pojęcia skąd wyczaiła to miejsce
-Ładnie to
-Wiadomo
Jedliśmy tą pizze i naprawdę gadaliśmy tak mało konkretnych rzeczach . Chyba z nikim tak jeszcze nie rozmawiałem. Choć gównie były to sprzeczki dlaczego piasek na którym siedzieliśmy jest żółty a nie brązowy, albo dlaczego woda jest niebieska a nie zielona, to nie przeszkadzało mi to. Spodobały mi się te sprzeczki . Zauważyłem ,że po skończeniu jedzenia zaglądała w niebo
-Kochasz się patrzeć w niebo , prawda ?
-Tak zdecydowanie -uśmiechnęła się
-A co Cie w nim tak kręci ?
-Tajemniczość  - powiedziała cichutko
Zacząłem się śmiać
-No co? – zapytał oburzona
-Najbardziej tajemniczą osobę jaką poznałem kręci niebo które da się odkryć czytając pewnie jedną książkę o tym
Przewróciła oczami
-Ty masz na wszystko odpowiedź
Zacząłem się śmiać jeszcze bardziej
- O , wypraszam przy tobie wymiękam
Zaczęliśmy się śmiać.
Odprowadziłem ją do bramy
Spojrzała na mnie
- No to dziękuje
-Ależ nie masz za co , wiesz jako tak sławna osoba muszę reklamować nasz kraj – powiedziałem żartobliwie, wiedziałem ,że to zrozumie
Zaczęła się śmiać
- To ja zapraszam do Krakowa
-O następna informacja
Uśmiechnęła  się i szybko zatkała sobie usta
-No to do zobaczenia cie na plakatach mojej siostry , albo usłyszenia  w radiu- już się obróciła
-Ej, ej ale Londyn jest bardzo duży szkoda by było gdybyś nie zwiedziła go całego
-Sprytny jesteś
-Staram się – odpowiedziałem uśmiechnięty
-Wtedy byś mnie bardziej poznał , a tego bym nie chciała- znowu się obróciła , tym razem złapałem ją za ramię
-Proszę nie wiem co zrobiłem nie tak , ale obiecuje poprawię – spojrzałem jej prosto w oczy i widziałem jak one się uśmiechają
-Nic nie zrobiłeś źle, naprawdę, ja po prostu nie chcę zawierać bliższych znajomości- odparła
Nie chciałem jej stracić , naprawdę za wszelką cenę nawet jakby miało mnie boleć , byłem się w stanie poświęcić by mieć z nią chociaż malutki kontakt
-Okej , więc spotkajmy się jako koledzy , dalsi koledzy a ja cię oprowadzę po Londynie , może być ?
-Jesteś – zawahała się- uległy
Uśmiechnąłem się
-Nie, gram na twoich warunkach
Spojrzała na mnie i pierwszy raz dotknęła mojego ciała , dokładnie ręki która jej trzymałem
-Okej, jutro o tej samej godzinie ?
-Tak –uśmiechnąłem się
Poczekałem aż wejdzie do motelu by być pewnym ,że jest bezpieczna .
Wszedłem do auta i się uśmiechnąłem.
Włączyłem radio
`Czasem zrezygnuj z czegoś, a zobaczysz , że to na co czekałeś jest jeszcze piękniejsze niż oczekiwałeś.
Zaczęłam sie śmiać, o ironio
`Poczekaj , man, poczekaj a ona będzie twoja
Tak pewnie,  pewnie , i zmieniłem na inna stację
`Spójrz na gwiazdy i poczuj tą magie
Really ? To jakaś wróżka ? Znów zmieniłem na inną stację
`Gdybyś jej nie kochał nie poświęcał byś się tak.
Zatrzymałem się , no bez przesady , wyłączyłem to ,, magiczne” radio i znów włączyłem się do ruchu.
Spojrzałem na drogę i dopiero teraz zdałem sobie sprawę jaki Londyn jest piękny. Zagadkowy i nieprzewidywalny.
Pierwszy raz od dawna zasnąłem szczęśliwy.
/ Jest specjalny tt tego fanfictiona -> @ffthestranger .Serdecznie zapraszam x

5 komentarzy:

  1. Jaki piękny :') coś czuje, że w następnym rozdziale coś się wydarzy!

    OdpowiedzUsuń
  2. omg to takie piękne jak ona o gwiazdach mówiła, niech w następnym rozdziale się coś wydarzy x

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny ♥♥♥
    @CrazyMofo675

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja przeglądarka świruje, wiec zanim pojawiło się cokolwiek widziałam tylko prolog.. gdzie napisałam że jest za mało opisów.. ale po przeczytaniu całości stwierdzam że z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej! Oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. boże, boskie fan fiction, chce wiecej takich madrych opisow!

    OdpowiedzUsuń