14 października, 2015

ROZDZIAŁ 29

  Dziękuje za 10000 wejść! Jesteście dla mnie niesamowitym wsparciem. Z tej okazji powiem wam, jak będzie się nazywać druga część- " TOMORROW". Jesteście ciekawi co będzie się działo? Piszcie na twitterze #TheStrangerFF. To dzięki wam dalej pisze, jesteście najlepsi.


Nadszedł ten dzień musiałem wyjechać do Polski. Nie poruszałam  tego tematu ani z Harrym ani z Filipem. Zresztą z Louizą i Kubą też nie rozmawiałam. Był to temat tabu, a tu musiałam dzisiaj wyjechać.
  Dzień wcześniej po między mną a Harrym nastała "cicha noc". Cały dzień przebiegł nam bardzo szybko, ale kiedy przyszedł wieczór doszłam do wniosku, że powinniśmy porozmawiać. Czuć było między nami napięcie, którego nie zdołaliśmy przekroczyć.
- Harry, jutro mam samolot o 12.00.
- Dobrze.
- Jesteś zły?
- Nie. Smutny.
- Harry kochanie, to musiało się w końcu zdarzyć.
- Wiem, ale nie zdążyłem się tobą nacieszyć a ty mi już wyjeżdżasz.
- Przepraszam Harry.
- To nic nie da.
- Harry to nie jest koniec świata. Mamy internet, samoloty. Poradzimy sobie.
- To nie jest wcale takie proste Viki. Ty wyjeżdżasz się uczyć. Ja mam za chwile trasę. Dodam, światową trasę. Będziemy w różnych strefach czasowych.
- A więc co sugerujesz, że to się nie uda?
- Nic nie sugeruje.
- To powiedz mi to w twarz, że to nie ma szans.
- Tego nie powiedziałem!.
- Ale myślisz to Harry. Wiesz ile osób tak żyję? Miliony! Fakt, to jest ciężkie, ale nie niemożliwe. Wszystko się da jeżeli obie strony tego pragną. Ale teraz to ty musisz się zastanowić. Czy my pragniemy tego samego?
- Viktoria.
- Nie Harry, nie Viktoria. To ty musisz wiedzieć czego tak naprawdę chcesz.
- Chce ciebie.
- A więc i poświęceń. Harry życie to nie prosta układanka.
- Wiem Vix.
- Jutro chce tam jechać sama.
- Dlaczego?!
- Nienawidzę pożegnań.
- Ale ja chciałbym się z tobą pożegnać. Nie wiem kiedy cię znowu zobaczę.
- Ja chciałabym żebyś zdecydował się czego chcesz. Pożegnamy się jutro, zanim pójdziesz do studia.
  Tak więc nasza rozmowa nie przebiegła zbyt romantycznie. Właśnie jechałam na lotnisko. Gdy przyjechałam tu 3 miesiące temu przywitały mnie gorące promienie słoneczne, a dziś jak na złość, tak jakby zbuntowanie się przyrody - padało. Może określenie "padało" dokładnie nie przybliża tego załamania atmosferycznego. Wiatr wiał na wszystkie strony, a parasole Anglików niszczyły się przy ich otwarciu. A więc ulewa, wielkim skrótem mówiąc rozniosła nawet lotnisko. Kiedy dojechałem na miejsce, okazało się, że mój samolot z przyczyn atmosferycznych jest opóźniony o 6 godzin.
  Miałam dość Anglii. Dość pogody i kłód pod nogami. Lecz brakowało mi Harrego. Ale dzielnie czekałam w swoich krótkich spodenkach i kurtce jeansowej na odprawę paszportową.
  Żegnaj Anglio!

                                              *Z perspektywy Harr'ego*

- Wiec co" perfect" też dajemy jako singiel?- powiedzieć Niall.
- Tak myślę że to zajebisty pomysł - odparł Louis.
- A ty Harry co sadzisz?- zapytał Zayn.
- Ubrała się za lekko. Będzie padać.
- Co?!- wszyscy popatrzył się na mnie.
- Viktoria ubrała się za lekko. Będzie lać, a ona ma krótkie spodenki.
- O czym ty pieprzysz stary?- zapytał Louis.
- Będzie jej zimno. Jest wrzesień.
- Stary to wróci i zmieni spodnie. Możesz się skupić? - powiedział wkurzony Liam.
- Nie wróci.
- Ktoś mi wytłumaczy o czym on pieprzy?- odezwał się Zayn.
  Wszyscy spojrzeli się na mnie.
- Wyjechała.
- Gdzie?- Niall zawsze był cierpliwy.
- Do Polski. Na studia. Będzie jej zimno.
     Chłopcy spojrzeli się na siebie.
- Dlaczego nie jesteś z nią?- zapytał zdziwiony Louis.
- Nie chciała mnie.
- Kretynie!- zawołali wspólnie.
- Oczywiście że Cię chciała, jedz do niej!- odparł Niall
- Nie ma sensu. Za nim dojadę będzie 11.30. Zobaczę pewnie tył samolotu.
- O której ma samolot?- zapytał Zayn.
- O 12.00.
- Mam pomysł! - krzyknął Liam- pomożemy ci pożegnać się z Viktorią i to w najbardziej romantyczny sposób.
- To znaczy?- powiedziałem lekko zdziwiony a zarazem przerażony pomysłem Liama.
- Stary! Nam bardziej zależy niż tobie. Weź się w garść- obrócił się do Zayna.- Dalej masz wtyki w tej policji, twój kumpel serio mógłby dla nas coś zrobić?
- Hmm, tak myślę, że tak, a o co chodzi?- zapytał Zayn.
- A ty niall masz nastrojoną gitarę?
- Zawsze!- powiedział entuzjastycznie.
- Kocham cię, bro. Louis nie wiem jak to zrobisz, ale załatwić gerbery. Dużo gerberów, cały bukiet.
- Stary co ty kombinujesz- zapytałem.
- Nie zdążymy się przebrać, ale trudno, ja załatwię z kumplem lotnisko, Zayn- obrócił się do niego- powiedz swojemu kumplowi, że potrzebujemy eskorty na koncert.
- Eskorty?
- Koncert?
- Liam, powiedz o co chodzi!
  W końcu po długich namowach w drodze na lotnisko dowiedziałem się, że robimy mini koncert na lotnisku. Mianowicie Zayn miał załatwić eskorte,  Louis kwiatki - które miałem dać Viki, po zaśpiewaniu akustycznie piosenki. Nie byliśmy rozśpiewani, a 4/5 z nas była ubrana w dres, ale chłopcy byli zdeterminowani. Nawet bardziej niż ja. Zobaczyłem wtedy, że zawsze mogę na nich liczyć, że są mi jak bracia i że akceptują Viktorię. A to liczyło się dla mnie najbardziej.
  Kiedy przyjechaliśmy była 11.30, ale okazało się że samolot ma opóźnienie o 6 godzin. Liam poszedł załatwić nam mikrofony, a ja szukałem Viki w tłumie. Znalazłem, cała się trzęsła i patrzyła się za okno. Na pewno była zła, na mnie, na pogodę, na wszystko. I wcale się jej nie dziwiłem. Sam byłem zły na siebie i liczyłem że to się zmieni.
- Nie możemy grać bez ochrony, oni się na nas rzucą- powiedział Louis.
- Średnia wieku na tym lotnisku wynosi 30- odpowiedział Zayn.
- Patrzcie, jedna dziewczynka ma naszą torbę - uśmiechnął się Niall.
- Nie mogę czekać!- powiedziałem.
- Uczucia ci się włączyły- dokuczał mi jak zawsze Tommo.
- Wszystko załatwione, spokojnie- odparł Liam- policja i ochrona lotniska mają wszystko pod kontrolą.
- Mogę ten mikrofon?.
  Zabrałem go a chłopcy stanęli za mną, tak że widzieliśmy wszystkich. Ludzie siedzieli, a więc byliśmy na całym widoku lotniska.
- Halo?
  Wszyscy ludzie spojrzeli na nas. Ona także.
- Byłem dupkiem. Bo przecież jak kobieta mówi " nie chce" to znaczy że o niczym innym nie marzy. Ale mam kumpli, który nie przegapią okazji, bym zrobił z siebie kretyna. A więc nie przedłużając.

( tłumaczenie - " Change your ticket " One Direction)
1. Obserwując Cię jak się ubierasz
Mieszasz w mojej głowie. 
Zdejmij tą torbę z ramienia.
 Wracaj do łózka, wciąż zostało 
nam trochę czasu,
 to nie musi być koniec.

2. I mówisz ze nie jest trudno
 dotrzymać sekretu
 Dziewczyno, nie zostawiaj mnie 
samego w tym hotelu.
 I te cienie mogą ukryć nas 
przed ulicami 
Jeden weekend, obiecuje, że nigdy nie powiem

Ref: powinnaś zostać
Powinnaś zostać kilka dni dłużej
No dalej pozwól mi zmienić swój bilet do domu
Powinnaś zostać
Pobyć ze mną jeszcze kilka dni

3. Czyż nie jesteśmy już po starania
 się mocno żeby coś zdobyć. 
Robiliśmy to gdy byliśmy młodsi

Ref: ...

4. Dlaczego nie damy sobie trochę czasu
Dlaczego nie damy sobie chociaż trochę czas
Dlaczego nie zrobimy tego dobrze
Dziewczyno nie chce cię żegnać 

  Zapadła cisza, a po niej ogrom oklasków i pisków.
- No dalej, leć do niej, my pójdziemy do studia- powiedział mi na ucho Liam.
- Kwiatki, Styles, kwiatki- krzyknął Louis.
  Pobiegłem do niej i przytuliłem. Nie było słów, płaczu, tylko my. Przytuleni do siebie, spędziliśmy tak 6 godzin. Po każdym pocałunku powtarzaliśmy ceremonialne "kocham cię " mimo, że doskonale o tym wiedzieliśmy.
  Gdy weszła do samolotu, ja stałem w oknie i patrzyłem jak wylatuje. Ona, moja szalona, zabójcza miłość, w którą nigdy bym nie uwierzył. Nie wiedziałem co nas czeka, jak to się wszystko potoczy, kiedy ją znowu zobaczę. Jedynie widziałem, jak samolot odrywa się od pasa startowego.
  Żegnaj Viktorio !




2 komentarze:

  1. Jezu to było takie awhkabdjdjdjn *_* brak mi słów noo ten pomysł na lotnisku bomba choć szkoda że musi lecieć ja bym została z nim :)

    OdpowiedzUsuń